Powered By Blogger

czwartek, 27 lutego 2014

Jak uwierzyć w tożsamość Christiana Bale'a?

Dziś ma 40 lat i jest znany na całym świecie, jako jego wybawiciel w czarnej pelerynie. Za kogo jeszcze się podawał?

1992
W wieku 17 lat namierzono go, podającego się za niejakiego Jack'a Kowboja w musicalu  "Gazeciarze".
1994
Dwa lata później jako uroczy Laurie z Małych Kobietek występował przy muzyce Thomasa Newmana.

1998
Nim stał się idolem, grał w filmie o tym tytule. Glam-rock. Bohater kryjący się w cieniu, samowystarczalny - oto ktoś, kogo grał. A może rzeczywiście był?
2000
Aby wyrzeźbić ciało do "American Psycho" ćwiczył z osobistym trenerem 3 godziny dziennie po 6 dni w tygodniu. Zabójca perfekcjonista.
Nieporęczne Batman American Hustle flab: Kalendarium ciała Christian Bale Przekształceń | Złote Globy 2014, amerykański Hustle, Christian Bale, Home Video Produkty
2004
Aktor do roli w "Mechaniku" schudł prawie 50 kilogramów. Podawał się za wycieńczonego psychicznie i fizycznie człowieka, który nie jest w stanie odróżnić urojeń od rzeczywistości.
Bulky Batman to American Hustle Flab: A Timeline of Christian Bale's Body Transformations| Golden Globe Awards 2014, American Hustle, Christian Bale, Actor Class
2005
Gdy nastał początek ery Batmana, wiadomo było, że to zmiennolicy Bale i że nie sposób będzie go schwytać.
2006
Jako doświadczony agent, rola w "Operacji Świt", gdzie wykazał się znajomością survivalu, była dla niego pestką. Za tę rolę dostał nominacje do nagrody "Satelita".
2009
Z roku na rok Bale rósł w siłę. Na planie "Terminatora" swoimi muskułami miażdżył robotom czaszki, zostawiając z nich jedynie śrubki.
2010
Jako Dicky otrzymał nagrodę Oscara za rolę w filmie "FIghter". Trudno było go rozpoznać, gdyż zrzucił sporo kilogramów.
Bulky Batman to American Hustle Flab: A Timeline of Christian Bale's Body Transformations| Golden Globe Awards 2014, American Hustle, Christian Bale, Actor Class
2012
Znów jako Batman Bale stał się nieuchwytnym w żaden sposób idolem. Znów widziano go na siłowni. Znów miał ciało mięśniaka.
2013
Oto Bale jakiego mogliście znać! Jeśli ktokolwiek cokolwiek wie proszony jest o natychmiastowy kontakt. Ścigany nie wyszedł z wprawy, przytył do roli w "American Hustle" 20 kilo. I wciąż ma się świetnie.
Bulky Batman to American Hustle Flab: A Timeline of Christian Bale's Body Transformations| Golden Globe Awards 2014, American Hustle, Christian Bale

Ten człowiek jest po prostu kameleonem. Bardzo utalentowanym w dodatku.





Ze złotej listy, czyli American Hustle

American Hustle nominowany został do 10 Oscarów. Dziesięciu. 
Czym film teoretycznie może się poszczycić?
Najlepszym reżyserem, oryginalnym scenariuszem, Christianem Balem, Amy Adams, Bradley'em Cooper'em i Jennifer Lawrence. Świetnym montażem, świetnymi kostiumami... to wszystko? Nie, jeszcze świetną scenografią!
Czym film faktycznie może się poszczycić?
Mam wrażenie, że gdyby nie aktorzy i pewna ironia, film mógłby zdobyć miano "skoku na kasę" albo entego niewypału roku. Jennifer: jeżeli uzna się, że tutaj grała, to w "Igrzyskach" była jedynie figurą woskową. Była znakomita! Wykonała niewyobrażalną robotę. To głównie sceny z jej bohaterką, niezwykle codzienną, zwyczajną, spragnioną życia i wyższych sfer (i dzięki temu tak chyba zwykłym pożeraczom popcornu bliską postacią) ogląda się w największym skupieniu, by co chwila parskać śmiechem.
Czapki z głów!
Nie możemy pominąć Christaiana Bale'a, którego w tej postaci wrogi Bale nie miałaby szans rozpoznać ;)
Tak, to ta sama osoba!

Reszta też daje znakomity występ, nagrodzony gromkimi brawami w postaci tylu nominacji.
Świetny montaż? To pewnie przez stylizację na lata 60/70. 
Na pewno nie powiedziałabym, że wykorzystano tu świetne kostiumy. Nie wiem dlaczego do tej kategorii nie nominowano "Jeźdźca znikąd", gdyż był by to absolutnie mój faworyt.
Nie był to kicz, nie był to kabaret, ani coś  kultowego,  co wejdzie do kanonu, ot, klasyczny przykład z kinematografii XXI wieku. I choć nie byli to kabotyni, to w kalkulacji wypada jedno słówko: 
czyżby komercja? :)


piątek, 21 lutego 2014

Od dziś kupisz bilety na filmwebie!

Filmweb rozpoczął sprzedaż biletów do kina. Nasuwa się pytanie: po kiego grzyba? Czy jest różnica na jaką stronę wejdziemy kupując bilet? A przecież - i tak wyjdziemy z domu wybierając się na seans, można więc równie dobrze kupić bilet przed wejściem. Jakie z tego korzyści?
A no niewiadomo.

Z tego przywileju pierwsi mogą korzystać widzowie kina Helios. Ceny nie różnią się od standardowych, mamy jednak możliwość sprawdzenia wolnych miejsc. Hmm..
Może świat, który jest coraz bardziej wirtualny dąży do zlikwidowania kas biletowych? W końcu same z nimi problemy,a nikt nie oprze się pokusie jaką jest cięcie kosztów - już teraz zaobserwować można to w Multikinie, gdzie jedna osoba sprzedaje popcorn, nalewa colę, sprzedaje ci bilet oraz mazga paluchem po dotykowym ekranie (kasie). Jak to mówią - pożyjemy, zobaczymy...

http://www.filmweb.pl/news/Ju%C5%BC+dzi%C5%9B+uruchamiamy+na+Filmwebie+internetow%C4%85+sprzeda%C5%BC+bilet%C3%B3w+do+kina-102781


niedziela, 16 lutego 2014

Jack Strong



Na początku musimy sobie coś wyjaśnić - jest to polski film (wyreżyserowany przez Władysława Pasikowskiego). To zdanie posłuży jako odnośnik do późniejszych opinii.

Nie było by w tym filmie nic oryginalnego, ani zachwycającego oprócz igrania z emocjami i kilkoma zapadającymi w pamięć scenami, gdyby nie to, że jest to film polski! Podkreślam to ponownie, ponieważ podczas oglądania zupełnie się o tym zapomina. Chyba pierwszy raz przydarzył mi się taki wypadek, co niezmiernie mnie śmieszy.
Nie zabrakło dobrej gry aktorów, całkiem niezłych dialogów, nieudawanego napięcia i akcji, a nawet humoru! I to nie humoru wygrzebanego ze sterty kawałów na każdą okazję ani sprośnych żartów.

Stronga ogląda się tak, jak gdyby za chwilę trzeba było dokonać wyboru: 
bohater albo zdrajca
zdrajca albo bohater 

Film to thriller szpiegowski, co oznacza, że możemy się spodziewać szalonych pościgów, czarnych układów i twardych charakterów. W zasadzie pościgu doczekujemy się przy końcówce filmu, a całość rozgrywa się w zdecydowanie bardziej działający na wyobraźnię i produkujący domysły na pęczki sposób. Potyczki odbywają się w czterech ścianach, co potęguje uczucie przytłoczenia oraz braku drogi ucieczki.
Rozgrywką jest wojna intelektualna, ze swoimi  ustalonymi granicami i wytycznymi, których przekroczenie można przypłacić życiem. 

Czy można być pewnym, że postępuje się właściwie?

Walka głównego bohatera ze samym sobą, jeszcze bardziej potęguje nasze niezdecydowanie, co do słuszności jego czynów. Ma się wrażenie, że struna jest już tak niezwykle naciągnięta, że nie ma sposobu, by muzyka czysto zagrała, wszystko poszło gładko, kończąc się happy endem. Jeśli wybaczy się Kuklińskiemu ponadprzeciętny fuks to pozostaje napięcie bez cienia ironii. 
I to jest chyba właśnie główny plus tej produkcji - napięcie.


Na końcu można zaryzykować optymistyczne stwierdzenie, że żelazna kurtyna podnosi się dla Polski  i kolejne lata będą obfitowały w tak dobre filmy jak Jack Strong.

sobota, 15 lutego 2014

Spóźnione

Cudownie się złożyło, że początek ferii przypada w dzień premier kilku świetnych produkcji. Pozwala to myśleć, że wolny czas będzie, może choć w połowie, czasem dobrze wykorzystanym na obcowanie z kulturą J A tak na poważnie nadchodzący tydzień jest prawdziwą ucztą dla wszystkich spragnionych kina.

American Hustle
Krótko i treściwie:
Puszczenie oczka w stronę hedonizmu, nienawiść skrywana po kieszeniach,
namiętność jak z teatru, kłamstwa i asy na stole.

„Ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć”
Złodziejka książek
Trudno mi powiedzieć, jak odbiorę ten film. Z łatwością mogę jednak powiedzieć, jak ludzie odbiorą ten film: jako arcydzieło.
Ciężko wypowiadać się o wielkich historiach, stworzonych przez wielkich ludzi do wielkich rzeczy. Dla mnie „Złodziejka książek” na zawsze pozostanie historią, którą, gdy przeczytałam jej ostatnie słowo, chciałam zacząć od nowa. I jeszcze raz, i kolejny. Ale miałam wrażenie, że wtedy wyblaknie. Nie umiem więcej powiedzieć.
Zniewolony
Niewolnik – obieżyświat
W wyniku okrutnego w skutkach oszustwa wolny człowiek zostaje niewolnikiem.


„Nie chcę przetrwać. Chcę żyć.”

A na koniec mała refleksja: do kina najchętniej chodzi się chyba zimą lub szczególnie burą jesienią. W takie dni, które nie powodują, że uśmiech wydaje się być abstrakcją, w niewygodnym fotelu nie cierpną nogi, a słońce nie kusi i nie wciska się do sali, ani nie jest nadzieją na lepsze jutro. Takie filmowe wieczory, sam na sam z filmami.

„Jakże tu miło się wtulić, 
deszcz, zawieruchę przeczekać 
i nic, i nic nie mówić, 
i trwać, i nie uciekać. 

Srebrzysta struga płynie 
przez umęczone serce 
Drzemiesz w tym małym kinie 
jak list miłosny w kopercie
Wychodzisz zatumaniony, 
zasnuty, zakiniony, 
przez wietrzna peryferie 
wędrujesz i myślisz, że 

najlepsze te małe kina, 
gdzie wszystko się zapomina; 
że to gospoda ubogich, 
którym dzień spłynął źle.


Gałczyński Konstanty Ildefons