John Logie Baird, zwany później ojcem telewizji, niczym magik zza pazuchy wyciąga czerwone i niebieskie szarfy. Jest i kask policyjny, mężczyzna pokazujący język, żarzący się czubek papierosa i bukiet czerwonych róż.
Ta osobliwa mieszanka to pierwsza transmisja w kolorze.
System kolorowej telewizji opiera się na zastosowaniu trzech tarcz Nipkowa z czerwonym, niebieskim i zielonym filtrem.
To już drugi krok na telewizyjnej ścieżce, bowiem pierwsza transmisja czarno-biała miała miejsce kilka miesięcy wcześniej-w styczniu.
No dobrze, ale na czym by tu ją obejrzeć? Na całej ulicy ani jednego sąsiada z odbiornikiem! Takie czasy... Kolorowa transmisja nie zda się na nic, gdyż 6 lat później w Polsce działało dopiero 25 odbiorników telewizyjnych krajowej produkcji... Dopiero 22 lata później w USA jest 1,5 mln telewizorów (przede wszystkim do odbioru programu czarno-białego) i rozpoczyna się masowa produkcja jak i szał na telewizję, która jest przejawem luksusu coraz bardziej realnego dla przeciętnego Nowaka, a raczej Browna.
Dziś telewizor nie jest już dla nas symbolem luksusu, ani nie daje +10 do prestiżu. Niestety, nie jest też czymś co łączy zwaśnionych sąsiadów ani - nie ukrywajmy-zbiera rodzinę na kanapie. Ot kolejny gadająco-piszczący grat w naszym zagraconym, głośnym życiu. Myślę, że John Baird byłby zawieszony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz