Jeśli
„Obietnica” miała być istotnie obietnicą dobrego filmu, to od dziś nie ufam
reżyserom, bo utwierdziłam się jeszcze bardziej w przekonaniu, że wszyscy kłamią. Film zawiódł mnie na całej linii.
"Obietnica" opowiada o niczym. Teoretycznie jest to miłość i oddanie, przyjaźń i
odrzucenie, a poza tym nienawiść ludzka i problemy rodzinne. Brakuje tylko
klowna, który krzyknąłby: FIGA!
Cały
ten płacz, całe to udawanie. Nie po raz pierwszy, choć jest to wielką
rzadkością, zdarzyło mi się przy scenie płaczu nie pomyśleć „ciekawe, jaki ma
sposób”. Zwykle się zastanawiam, jak aktorzy doprowadzają się do płaczu,
próbując rozgryźć ich sztuczki. Sceny te mają wyrazistą moc, wielką siłę
przebicia i własny charakter. Ta scena była porażką. Widz został jak gdyby
umyślnie uświadomiony w tym, że ekranowa historia nie ma sensu, a ludzie tylko
(przepraszam za kolokwialne wyrażenie) odwalają swoje role. Płacz jest
wymuszony, sztuczny, prawie śmierdzi chińskim plastikiem. Jakby aktorzy były
maszynami, a zaraz ktoś miał przerwać tę scenę i krzyknąć „Dobra! A teraz grasz
euforię. Uśmiech na twarz, figlarne błyski w oczach, ekstaza po prostu.”
Nie
chcę demontować emocji na części. Główna aktorka zrobiła to za mnie. Przez całe
ciągnące się parę minut udowadnia, że kino to tak naprawdę jedna wielka
maskarada, w której jako marna kukiełka, przyszło jej brać udział, a scenariusz
nie porywa. Ani widza ani jej.
0
dorosłych na sali kinowej. Może ten film był przeznaczony dla młodzieży? Może
jedynie oni powinni go zrozumieć? Czuję się dziwnie należąc do tej grupy i nie
pojmując go wcale.
1
wątek, w dodatku kiepski, ciągnący się przez całe półtora godziny. Ja rozumiem,
że trudno, że niby era cyfryzacji, że niby problemy nastolatków, i „co tu
jeszcze do pioruna pokazać!?”, ale czy wymaganie osadzonego w tej konwencji
drugiego wątku to zbyt wiele?
2
dobrych aktorów:
Chyra i Ogrodnik. Z największą przyjemnością pragnę oznajmić, że mamy polskiego
(i to młodszego!) Orlando Blooma. :D
Chyra i Ogrodnik. Z największą przyjemnością pragnę oznajmić, że mamy polskiego
(i to młodszego!) Orlando Blooma. :D
W „Obietnicy” być może
nie wznosi się na szczyty (ani nawet na pagórki) ale jest charakterystyczną
postacią, która czymś zaskakuje.
Dosłownie każda głowa z tu
obecnych mogłaby zostać pierwszoplanową postacią. Została ona. Jeśli nie
wygląd, to co zaważyło? Intelekt?
Kolejna niezmiernie irytująca rzecz w filmie to zachowania głównych bohaterów. Jaki stan umysłu polskiej młodzieży stwierdzi ktoś wychodząc z kina? Psycholog nazwałby to zaburzeniami psychicznymi z domniemaniem nerwicy, natomiast zwykły zjadacz chleba będzie zadowolony, że utwierdził się we własnym „wandale, ćpuny i gwałciciele!”. Czy naprawdę chcemy żeby polskie nastolatki takie były / miały taką opinię? Czy kręcone o nas filmy muszą zawsze opierać się na schemacie: miłość, hajs, Internet, zabawa i problemy (żeby choć egzystencjalne!) ? To strasznie krzywdzące, a przy tym interesujące jedynie dla nielicznej grupy odbiorców.
876543
durnych dialogów. Gdyby była choć jedna złota myśl, w tym filmie, gdyby choć
raz pomyśleć „zapamiętać, zapamiętać!”. Nie. Gdyby choć jedna błyskotliwa
wymiana zdań, pomyśleć „”dobre, dobre!”. Nie. Gdyby choć trochę mniej flaków
typu „Jak się czujesz?” i „ok”. Też nie.
Nie chcę mówić samych negatywów. Reżyser na pewno się starał, bo trudno jest zrobić film, który spodoba się młodym ludziom i do nich trafi. Aktorzy - może mają potencjał, może po prostu nie dali z siebie wszystkiego.
Jednak porównanie do "Sali Samobójców" Komasy to zdecydowane przegięcie.
Nie chcę mówić samych negatywów. Reżyser na pewno się starał, bo trudno jest zrobić film, który spodoba się młodym ludziom i do nich trafi. Aktorzy - może mają potencjał, może po prostu nie dali z siebie wszystkiego.
Jednak porównanie do "Sali Samobójców" Komasy to zdecydowane przegięcie.
wiele racji:
OdpowiedzUsuń1) film zaczyna się i kończy na tytule
2) nie jest ani brutalnie ani czule
3) starają się grać młodzi "aktorzy"
4) dialogi ze sceny na scenę wciąż gorzej
5) ziewają na sali widzowie
(ktoś pewnie pyta , "co ja tu robię?")
6) co do "wiodącej aktorki" -
potrzebne jej z rzemiosła korki,
7) na psychologię postaci
nie będziemy czasu tracić
8) nie zachwyciła "Obietnica"
ale polski film potrafi zachwycać
9) będziemy czekać i nie oddamy naszej uwagi tanio,
bo warto się przekonać ,że nie wszyscy kłamią.
Myślałam o tym by na to pójść, ale twoja opinia utwierdziła mnie w tym, że jest to słaby film.
OdpowiedzUsuńDzięki, zapraszam na mojego bloga: recenzujemyto.blogspot.com