Powered By Blogger

wtorek, 31 grudnia 2013

Wszystkie trupy Tarantino i refleksja nad Django

na specjalne życzenie ;)

Ostatnio w końcu wzięłam się za Django. Muszę powiedzieć, że film wcale nie zachwycił mnie tak, jak większość krytyków. Wejdźcie na filmweb. Nie znajdziecie tam ŻADNEJ negatywnej recenzji! 
Dlaczego? Presja otoczenia czy bezgraniczne uwielbienie?
Jak zaczyna się jedna z nielicznych recenzji "Tarantino cieszy się powszechnie opinią wielkiego kpiarza i jeszcze większego wariata. Dzięki temu w swoich filmach może wyprawiać, co mu się żywnie zamarzy, a krytycy i tak będą z ekscytacji przebierać nóżkami, piszcząc, jaki to z niego wielki "dekonstruktor" i "demitologizator"". Nie prawda? Prawda. Wypowiedź kończy się jednak słowami uwielbienia i stwierdzenia, że film jest skazany na szufladkę "kultowe".
Tak to już jest, że gdy ktoś wzniesie się na szczyt, to przecież nie na rękę jest krytykować jego dumne poczynania, bo, jak to niegdyś zaśpiewali money, money, money.
Jasne, że film ma wiele plusów. 
Obsada jest genialna, nie tylko z nazwy, Leonardo pokazuje klasę. Czy wiecie, że w scenie, w której wygarnia Django i miłemu niepraktykującemu dentyście, że go oszukali, wali ręką w stół i PRZYPADKOWO rozbija szklankę i przecina sobie nią rękę? Czyni to scenę tysiąckroć bardziej wiarygodną,lecz po chwili dłoń w "czerwonej rękawiczce" przyprawia co wrażliwsze damy o mdłości 
a Di Caprio ma kilka szwów. 
Świetne są też ujęcia (ach, tryskająca czerwień na nieskazitelną biel bawełny). 

Tarantino, wariat, zadowolony, producenci w zielonych płaszczach z dolarów zadowoleni, widz zadowolony, o co więc mi do diaska chodzi?
Ano sprawa jest prosta: 
Może nie za każdym razem za czerwoną kurtyną ludzkich wnętrzności kryje się jakieś drugie dno? Może to po prostu nieczysta gra Tarantino z widzem?
Czytałam, że film pokazuje prawdę o naturze ludzkiej: mimo, że uważamy inaczej,
 postępujemy pod wpływem impulsów i emocji, a nie zdrowego rozsądku.
No dobrze, a jest coś więcej?
Film jest dobrą rozrywką, jednak jak dla mnie za mało scen wzbudza śmiech (może mam inne poczucie humoru niż Tarantino) i kolejne trupy nasuwają tylko myśl:
- Który to już?
Jestem za tym aby trupy szalały w Walking Dead.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz